wwooj

Zrobiliśmy desant, jak to się mawia – na tyły wroga. Ostatnia ofensywa propagandowa armii, jest nad wyraz chamska i urąga naszej godności. Trzeba się, więc jakoś bronić.

Jak cynicznym tworem trzeba być, żeby notorycznie pokazywać jak głęboko w dupie ma się swojego żywiciela – społeczeństwo? Kolejny raz mamy okazję to obserwować. Niby czasy się zmieniły i analogia do operacji wojskowych z 1956, 1970, 1981 no i oczywiście 1968, jest nie na miejscu. To jednak, ponoć inna, ale jednak cały czas „nasza” armia okupuje dziś Irak i Afganistan. Nasz, jakże mocno naznaczony wojnami, kraj w dalszym ciągu pląta się militarnie w szemrane międzynarodowe interesy. Co i gdzie wyczynia nasza armia – nie wiemy. Możemy się jedynie domyślać, kiedy czytamy pojedyncze prasowe przecieki. Tak właśnie wygląda praca instytucji, która jest powołana niby do obrony. Czy ktoś ma nad tym kontrolę? Na pewno nie społeczeństwo. Dziś jednak czas na kolejną odsłonę cynizmu wojska i jej mocodawców. Armia szykuje się do liberalnych reform. Słychać coraz więcej o „urynkowieniu” tej instytucji. Zapewne trzeba się cieszyć normalnemu człowiekowi – „syna branka nie będzie już od żniw odciągać”. Cieszyć się pewnie będzie wielu, co z armią zawsze na bakier, bo – „wojsko to niewolnictwo XXI wieku”. Pozostają dwa pytania. Jeśli nie będzie trzeba odbębniać obowiązku służby wojskowej, kto do tej armii jeszcze będzie „chciał” iść? Pojadą zapewne ci, co nie mają innego wyjścia – biedni i bezrobotni. Drugie pytanie, kto będzie sprawował kontrole nad tym sprywatyzowanym tworem, jeśli dziś nie sprawuje jej społeczeństwo, które daje armii za darmo tysiące poborowych i 23 miliardy z budżetu państwa? Oto ukryte oblicze państwa i jego „zbrojnego ramienia”.

wojjj

MON przy okazji swojej reformy rozpoczął „reklamę społeczną”. 2600 bilbordów, spoty reklamowe i cholera wie co jeszcze. Za nasze pieniądze da się nawet podnająć uznanych artystów takich jak Andrzej Pągowski (co za upadek) by promował wojskowe rewelacje. Co pozostaje? Minimalnie – nie dać się odziać w mundur. Można też zrobić coś więcej – koalicja antywojenna. Można też zaaplikować inna „reklamę społeczną”. Na dole masz możliwość ściągnięcia plików. Tylko drukować i do działania.