plac2a

Naszym przyjaciołom

Przeciętny człowiek zjada w swoim życiu od tysiąca pięciuset do dwóch tysięcy pięciuset zwierząt. Zdecydowana większość pochodzi z hodowli przemysłowej, traktując zwierzęta jakby były fabrycznym produktem. Warunki ich krótkiego życia są tak koszmarne, że lepiej byłoby dla nich, gdyby w ogóle się nie narodziły.

Kultura, w której tkwimy nie skłania do refleksji nad życiem zwierząt. W swym konsumpcyjnym szale usprawiedliwia się uprzedmiotowienie naszych przyjaciół – ich hodowanie, katowanie i mordowanie dochodzącego do kilkunastu milionów (!) rocznie.

Zapewne, w świecie, w którym gloryfikuje się zadawanie cierpienia na taką skale, małym gestem jest nasz indywidualny wegetarianizm/veganizm. Czy można coś więcej? Zapewne. Trzeba wspierać w pikietach, petycjach, innych działaniach, organizacje walczące o prawa zwierząt jak nasz VegeOn czy ogólnopolska Viva, Empatia. Ale i domagać się by na naszych zakładowych, szkolnych stołówkach serwowano nam więcej zdrowej żywności (bezmięsnej), edukować siebie i kolegów/koleżanki, łamiąc w ten sposób „dominujące prawdy” o kulcie diety mięsnej. Szacunek dla zwierząt nie może być domeną awangardy. Jeśli sprzeciw nie będzie powszechny, najbardziej cierpieć na tym będą zwierzęta, które same nie mogą bronić swoich praw.

Symboliczny cmentarz na poznańskim Placu Wolności, gdzie do XVIII wieku mieścił się ludzki cmentarz, może, choć na moment zbliży nas do naszych przyjaciół. To mały gest człowieka dla zwierząt. Traktowania ich na równych moralnych prawach.

plac1a

plac4a