Organizacja Euro 2012 w Polsce to zmasowane uderzenie władzy w społeczeństwo. Pod hasłami postępu cywilizacyjnego wprowadza się kolejne rozwiązana na jedynie słuszną neoliberalną modłę. Ich skutki będą odczuwalne w wielu sferach życia społecznego. Budżety miast organizatorów zostały zadłużone do granic możliwości m.in. na poczet budowy stadionów. Ich rozmiary wyrażają obecne ambicje władz. Organizacja masowej imprezy jest dla nich okazją do postawienia samemu sobie pomników w postaci gigantycznych aren, które w przyszłości będą świecić pustkami. Równocześnie uchylają się od zapewnienia podstawowych warunków dla godnego życia przeciętnych ludzi – powszechnego dostępu do mieszkań, taniej komunikacji czy gwarancji opieki żłobkowej i przedszkolnej. W ten sposób elity cynicznie wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję.Euro 2012 służy odciągnięciu uwagi społecznej od kryzysu spowodowanego działaniami tychże elit. Jego skutki w coraz większym stopniu dają o sobie znać. Zadłużanie publiczne rośnie w ekspresowym tempie. Dzięki potężnej machinie manipulacji stara maksyma „chleba i igrzysk” straciła swoje zastosowanie. Dziś wystarczają same „igrzyska”. Koszta związane z ich organizacją ponosi społeczeństwo, natomiast zyski trafią do ograniczonej grupy biznesmenów, dyrektorów czy członków rad nadzorczych. Chwała i splendor zarezerwowane są dla elit, reszta musi poddać się niedawno wydłużonemu rygorowi pracy.

Czas się wyrwać z hipnozy i rozliczyć elity czerpiące zyski z naszego codziennego trudu. Mówimy jednym głosem. Choć żyjemy w różnych miastach, to w ten sam sposób jesteśmy okradani, wykorzystywani i poniżani. Jeżeli teraz nie podejmiemy wspólnych dziań, to można być pewnym, iż rządowi propagandziści nie cofną się przed niczym. Kiedy opadnie kurz po igrzyskach, władza nie będzie miała skrupułów. To my, zwykli ludzie, których nie stać na zakup biletów na nadchodzące mecze, którzy Euro mogą obejrzeć jedynie w telewizji, będziemy musieli zacisnąć pasa.

3 czerwca we wszystkich miastach organizujących Euro 2012, wykleiliśmy cztery bilbordy. To głos tych, których władza przez następne lata będzie zmuszała do zapłacenia rachunków za tę hucpę. Tych zamieszkujących ubogie dzielnice i rudery Wrocławia, Gdańska, Poznania, Warszawy, jak również innych miast, miasteczek i wsi skazanych na wegetację bez żadnych perspektyw. To krytyka tego, co się wokół nas dzieje i wezwanie do oporu. Jeśli nie tu, to gdzie? Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie my, to kto?

Do zobaczenia 10 czerwca w Poznaniu na ogólnopolskiej demonstracji – „Chleba Zamiast Igrzysk”.
www.10czerwca.eu

55831

Warszawa / chzi

55832

Warszawa / chzi

mfa_poznan

Poznań / mFa

mfa_wroclaw

Wrocław / mFa

bilbord_1

Gdańsk / rat